LM: Koncertowa gra Olympiakosu w końcówce!

Dimitri Payet
Obserwuj nas w
fot. Grzegorz Wajda Na zdjęciu: Dimitri Payet

W ramach rywalizacji na europejskich boiskach, Olympiakos mierzył się z Olympique Marsylia. Mecz 1. kolejki Ligi Mistrzów w grupie C zakończył się sensacyjnym zwycięstwem drużyny z Pireusu 1:0 (0:0). Obie ekipy miały problem ze skutecznością. Dodatkowo gospodarzom nie sprzyjało szczęście. Po przerwie piłka znalazła się w bramce Biało-Niebieskich, ale sędzia dopatrzył się spalonego i anulował trafienie.

Czytaj dalej…

W premierowej odsłonie bramkarze narzekali na nudę. Rozregulowane celowniki napastników zwolniły tempo meczu. Piłkarze skupili się na walce w środku pola i z dużą trudnością konstruowali akcje ofensywne. Pierwsza groźna sytuacja miała miejsce dopiero w 34. minucie, gdy Dimitri Payet (Marsylia) oddał mocny strzał w światło bramki z rzutu wolnego. Golkiper gospodarzy był na posterunku i skutecznie interweniował, uniemożliwiając zmianę rezultatu. Chwilę przed zejściem do szatni Youseff El Arabi (Olympiakos) mógł wpisać się na listę strzelców. Niestety futbolówka po strzale głową przeleciała parę centymetrów obok prawego słupka.

Druga odsłona to festiwal zmarnowanych okazji. Co ciekawe zespół z Pireusu był aktywniejszy pod bramką przeciwnika. Piłka wreszcie znalazła drogę do siatki Marsylii, ale była tam nielegalnie. Arbiter po konsultacji VAR dopatrzył się spalonego i na tablicy wyników wciąż było 0:0. Później Olympiakos był bliższy objęcia prowadzenia, aż dwukrotnie. Niestety, najpierw w 69. minucie Lazar Randjelovic uderzył z bliskiej odległości, jednak piłka trafiła tylko w słupek. Chwilę później Mathieu Valbuena stanął przed znakomitą szansą. Tym razem znakomitą interwencją popisał się mistrz Świata z 2018 roku, Steve Mandanda.

Od momentu zejścia Dimitri Payeta, Olimpijczycy bez pomysłu na grę, coraz bardziej odstawali na tle rywala. Olympiakos wreszcie zażegnał kryzys w ofensywie i w doliczonym czasie gry Koka wyskoczył najwyżej do podania Mathieu Valbueny. Egipcjanin z bliska uderzył głową, trafiając w prawy dolny róg. Grecy rozpoczynają zmagania w Lidze Mistrzów od zasłużonego zwycięstwa. Marsylia zagrała poniżej oczekiwań, a do Francji wróci bez punktów.

Komentarze