LE: Festiwal goli na BayArena, sensacyjny triumf Hapoelu

Karim Bellarabi
Obserwuj nas w
fot. PressFocus Na zdjęciu: Karim Bellarabi

Piłkarze z Leverkusen urządzili sobie w czwartkowym meczu trening strzelecki. Ich ofiarą była drużyna z Nicei, która poniosła bolesną klęskę. Bayer triumfował bowiem aż 6:2. W drugim meczu tej grupy, Hapoel pokonał niespodziewane Slavię Praga 3:1

Czytaj dalej…

Bayer Leverkusen – OGC Nice

Już w pierwszej kolejce Ligi Europy doszło do najciekawszego starcia w grupie C. Bayer Leverkusen podejmował u siebie OGC Nice i był stawiany w roli faworyta. Trener Francuskiego zespołu – Patrick Vieira nie zamierzał się poddawać, ponieważ chciał odnieść zwycięstwo.

Od pierwszych minut meczu widać było, że Bayer wyszedł na to spotkanie dobrze zmotywowany. Byli bardzo aktywni w grze ofensywnej i po szesnastu minutach wygrywali 2:0. Pierwszy gol to efekt znakomitej gry zespołowej i szybkiej wymiany podań zakończonej otwierającym zagraniem Leona Bailey’a do Nadiema Amiriego. Niemiec minął obrońcę i uderzył precyzyjnie w kierunku lewego słupka. Kolejne trafienie miało miejsce gdy Julian Baumgartlinger zagrał górne podanie między rywalami, a piłkę otrzymał Lucas Alario. Argentyńczył opanował futbolówkę, ale wydawało się, że będzie musiał odgrywać do kolegów, ponieważ miał trudną sytuację. Tymczasem on rewelacyjnie uderzył z bardzo ostrego kąta, a piłka odbiła się od poprzeczki i wpadła do siatki.

Piłkarze z Nicei starali się odpowiedzieć na tego gola, ale nie do końca mieli możliwość, gdyż Bayer kontrolował piłkę i nie popełniał poważniejszych błędów. Aż do 31. minuty, gdy gospodarze źle rozegrali akcję, a niecelne podanie wykorzystał Stanley Nsoki. Lewy obrońca momentalnie wykazał się imponującym przyspieszeniem i zagrał do będącego na krawędzi pola karnego Amine Gouiriego. Francuz znalazł sobie miejsce na oddanie strzału i świetnie przymierzył w prawy dolny róg bramki.

W drugiej połowie oglądaliśmy jeszcze więcej goli niż w pierwszej. Strzelanie w tym fragmencie meczu rozpoczął Moussa Diaby, który wykorzystał dobry odbiór kolegów i z łatwością pokonał bramkarza. Gospodarze się nie zatrzymali i w 79. minucie swoje trafienie miał także Karim Bellarabi. Piłka szczęśliwie trafiła do niego, a ten bez zastanowienia przymierzył w okolice lege słupka tak, że bramkarz był bez szans.

Bellarabi ,,ukąsił’’ ponownie cztery minuty później uderzając zza szesnastki tym razem w prawy róg bramki. Jako ostatni w drużynie Bayeru strzelił wprowadzony z ławki rezerwowych młody Florian Wirtz. Niemiec wykorzystał podanie Diaby’ego i z bliska umieścił piłkę w siatce. Goście zdołali już tylko strzelić na 2:6. Autorem tego gola był Alexis Claude Maurice, który znalazł się w odpowiednim miejscu i uderzył przy lewym słupku.

Hapoel Beer Szewa – Slavia Praga

W cieniu pierwszego meczu rozgrywane było spotkanie drużyn, które są mniej znane w naszym kraju, ale w fazie grupowej znalazły się nieprzypadkowo. Hapoel i Slavia to zespoły, które mają dobrych zawodników, więc można było spodziewać się ciekawego spotkania.

Pierwsze 45 minut przebiegło absolutnie pod dyktando gości, którzy nie pozostawili właściwie żadnych złudzeń w kwestii kto tu jest lepszą drużyną. Slavia miała wyraźne posiadanie piłki sięgające 70%. Czeski zespół oddał także na bramkę rywali osiem strzałów, z czego trzy były celne. Doskonałe okazje na gola mieli między innymi: Ibrahim Traore oraz Stanislav Tecl. W obu przypadkach doskonale interweniował jednak kapitalnie dysponowany dziś Ohad Levita.

Jego wysiłek nie poszedł na marne, ponieważ do przerwy zachował czyste konto, a koledzy zdołali strzelić gola. W 45. minucie na pole karne dośrodkował Or Dadya, a tam źle zachowała się linia defensywna, która nie wybiła futbolówki poza boisko. Bierność obrońców wykorzystał Jhonatan Agudelo. Kolumbijczyk pewnie umieścił piłkę w siatce.

W 75. minucie Nicolae Stanciu zagrał na pole karne do dobrze ustawionego Lukasa Provoda, który zdołał pokonać bramkarza. W końcowych fragmentach meczu Hapoel zdołał się jeszcze zmobilizować i ponownie objął prowadzenie. Piłkę podawał Josue, a po niskim strzale w lewy dolny róg bramki do siatki trafił Elton Acolatse. Ostatni gol, na 3:1 miał miejsce po zamieszaniu w polu karnym, które bez skrupułów wykorzystał Acolatse

Komentarze